Niespodzianka w Końskich (foto+video)
W sobotę Granat rozegrał na wyjeździe swój inauguracyjny mecz w nowym
sezonie. Naszym przeciwnikiem był zespół Neptuna Końskie.
Przystępowaliśmy do tego meczu w roli faworyta, a kibice przybyli ze
Skarżyska licytowali się nie czy Granat wygra, a iloma wygra bramkami.
Niestety mieli się srogo zawieść.
Pierwsze 25 minut to ogromna przewaga Granatu. Mieliśmy w tym czasie efektowny rajd lewą stroną Derlatki, zakończony faulem na nim w okolicach pola karnego i rzutem wolnym. Dośrodkowywał Kołodziejczyk, ale Jastrzębiowi zabrakło centymetrów aby sięgnąć piłkę. Chwilę później wydawało się, że musi paść gol, ale Zaręba z kilku metrów strzelił w poprzeczkę. W 38 minucie po ładnej akcji Piróg ewidentnie był faulowany w polu karnym i arbiter mógł podjąć tylko jedną decyzję. Minutę później Marcin Kołodziejczyk zamienił karnego na bramkę i wydawało się, że worek z bramkami się rozwiązał. Niestety już w 46 minucie chwila dekoncentracji, daleka wrzutka gracza Neptuna w nasze pole karne, obydwaj stoperzy mijają się z piłką, zaskoczony gracz Neptuna praktycznie dostaję piłką w głowę, która leci w długi róg obok bezradnego Majcherczyka. Szok.
Druga połowa to dalszy napór Granatu, ale niestety bez wyraźnego pomysłu jak rozmontować 11-to osobową obronę gospodarzy. Był ładny strzał Prusa-Niewiadomskiego, ładnie strzelał Kołodziejczyk, ale było to za mało, żeby piłka wpadła do bramki. Trener dokonywał zmian. Za Piróga wszedł Miller, a za Ryńskiego, Mróz. Na 10 minut przed końcem ładnie w polu karnym znalazł się Białek, ograł obrońcę, który nie trafiając w piłkę, z całej siły kopnął Dawida w nogę. Praktycznie wszyscy w polu karnym stanęli bo wydawało się, że i tutaj musi być karny. Sędzia jednak pokazał, że atak był na piłkę czym wg mnie mocno się ośmieszył. W ostatniej minucie graliśmy całą dziesiątką na połowie Neptuna. Nastąpiła głupia strata i zawodnik gospodarzy znalazł się sam na sam z Majcherczykiem. Serca kibiców Granatu chyba stanęły w tym momencie, ale chwilę później odetchnęły z ulgą. W końcu w naszej bramce stoi Macher w swoim fachu i wszystko jasne. Za moment sędzia zakończył mecz. Nie udało się wygrać, ale pierwsze koty za płoty. Granat będzie wygrywał bo ma ku temu potencjał i wygrywać musi.












Neptun Końskie-Granat Skarżysko 1:1 (0:1)Pierwsze 25 minut to ogromna przewaga Granatu. Mieliśmy w tym czasie efektowny rajd lewą stroną Derlatki, zakończony faulem na nim w okolicach pola karnego i rzutem wolnym. Dośrodkowywał Kołodziejczyk, ale Jastrzębiowi zabrakło centymetrów aby sięgnąć piłkę. Chwilę później wydawało się, że musi paść gol, ale Zaręba z kilku metrów strzelił w poprzeczkę. W 38 minucie po ładnej akcji Piróg ewidentnie był faulowany w polu karnym i arbiter mógł podjąć tylko jedną decyzję. Minutę później Marcin Kołodziejczyk zamienił karnego na bramkę i wydawało się, że worek z bramkami się rozwiązał. Niestety już w 46 minucie chwila dekoncentracji, daleka wrzutka gracza Neptuna w nasze pole karne, obydwaj stoperzy mijają się z piłką, zaskoczony gracz Neptuna praktycznie dostaję piłką w głowę, która leci w długi róg obok bezradnego Majcherczyka. Szok.
Druga połowa to dalszy napór Granatu, ale niestety bez wyraźnego pomysłu jak rozmontować 11-to osobową obronę gospodarzy. Był ładny strzał Prusa-Niewiadomskiego, ładnie strzelał Kołodziejczyk, ale było to za mało, żeby piłka wpadła do bramki. Trener dokonywał zmian. Za Piróga wszedł Miller, a za Ryńskiego, Mróz. Na 10 minut przed końcem ładnie w polu karnym znalazł się Białek, ograł obrońcę, który nie trafiając w piłkę, z całej siły kopnął Dawida w nogę. Praktycznie wszyscy w polu karnym stanęli bo wydawało się, że i tutaj musi być karny. Sędzia jednak pokazał, że atak był na piłkę czym wg mnie mocno się ośmieszył. W ostatniej minucie graliśmy całą dziesiątką na połowie Neptuna. Nastąpiła głupia strata i zawodnik gospodarzy znalazł się sam na sam z Majcherczykiem. Serca kibiców Granatu chyba stanęły w tym momencie, ale chwilę później odetchnęły z ulgą. W końcu w naszej bramce stoi Macher w swoim fachu i wszystko jasne. Za moment sędzia zakończył mecz. Nie udało się wygrać, ale pierwsze koty za płoty. Granat będzie wygrywał bo ma ku temu potencjał i wygrywać musi.












Skład Granatu: Majcherczyk – Więckowski, Prus-Niewiadomski, Basąg, Derlatka, Ryński, Jastrząb, Marcin Kołodziejczyk, Białek, Zaręba, Piróg
Ireneusz Pietrzykowski-trener Granatu
W najbliższą środę gramy zaległy mecz w Radoszycach, a za tydzień w niedzielę zapraszamy na Rejów, na mecz z Wisłą Sandomierz.
Komplet wyników oraz aktualna tabela po rozegraniu wszystkich spotkań
Tekst i Foto: M. Gruszczyński

skomentowany przez: uvex
skomentowany przez: bexx33..
skomentowany przez: bexx33..
skomentowany przez: bexx33
skomentowany przez: Bogdan
skomentowany przez: Dariusz