Szalony mecz na Rejowie. Siedem bramek i emocje do samego końca

W środę 5 czerwca piłkarze Granatu Skarżysko podejmowali u siebie w ramach 33. kolejki spotkań RS Active Świętokrzyskiej 4. ligi Klimontowiankę Klimontów, spotkanie zakończyło się zwycięstwem gości 3:4.
Podopieczni trenera Piotra Dejworka rozegrali ostatnie spotkanie w obecnym sezonie w Skarżysku-Kamiennej. Rywalem trójkolorowych była drużyna Klimontowianki. Spotkanie rozpoczęło się fatalnie dla skarżyskiej drużyny. Już w 1. minucie boisko musiało opuścić Kacper Goździk, który został ukarany przez sędziego Ziemowita Szymańskiego czerwoną kartką za zatrzymanie zawodnika, który wychodził na czystą pozycję.
Od tego momentu gospodarze musieli grać w osłabieniu. W 17. minucie spotkania goście z Klimontowa objęli prowadzenie po trafieniu Patryka Niziołka. Choć chwilę wcześniej sędziowie ze Starachowic popełnili błąd, nie odgwizdując ewidentnego spalonego. W 20. minucie spotkania drużyna z Klimontowa prowadziła już 2:0, a strzelcem bramki był Marcin Chmiel. Siedem minut później ten sam zawodnik podwyższył wynik spotkania na 3:1. Pierwsze 45 minut zakończyło trzybramkowym prowadzeniem gości.
Gdy wydawało się, że druga połowa będzie wyglądać podobnie. W drugiej odsłonie zobaczyliśmy zupełnie inną drużynę Granatu. Walczącą i starającą się odrobić straty. Choć na początku drugiej połowy to gości mieli jeszcze kolejne sytuacje, aby strzelić kolejne bramki, w 52. minucie Jakub Kończak znalazł się w sytuacji sam na sam z Piotrem Praskiem, jednak ten obronił jego strzał. Chwilę później ponownie Kończak stanął przed szansą strzelania bramki i tym razem na posterunku był Piotr Prasek.
W 64. minucie spotkania Granat strzelił pierwszą bramkę, a jej strzelcem był Jakub Banyś, dla którego była to debiutancka bramka w drużynie seniorów. Trzy minuty później Bartłomiej Książek wykorzystał skutecznie rzut karny i zrobiło się 2:3. W 87. minucie spotkania kolejna szansa pojawiła się przed drużyną Granatu, za zagranie ręką w polu karnym arbiter podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił Bartłomiej Książek, doprowadzając do remisu 3:3.
Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się sprawiedliwym podziałem punktów, w doliczonym już czasie gry Andrii Shakalets strzałem głową pokonał Piotra Praska, strzelając czwartą bramkę dla drużyny z Klimontowa, jak się okazało bramkę zwycięską.
Choć spotkanie zakończyło się porażką gospodarzy, kibice po ostatnim gwizdku sędziego bili brawo zawodnikom gospodarzy, przede wszystkim za walkę i wolę odrobienia strat przy wyniku 0:3.
W ostatniej kolejce spotkań, w sobotę 8 czerwca, drużyna Granatu zagra w meczu wyjazdowym z Łysicą Bodzentyn. To spotkanie rozpocznie się o godzinie 16.00
- Pierwsza połowa zaczęła się kuriozalnie, bo praktycznie pierwszy nasz kontakt z piłką skończył się czerwoną kartką dla Kacpra Goździka i generalnie od pierwszej minuty meczu graliśmy w osłabieniu. Rywal to wykorzystał, dekoncentracja naszego zespołu, zagubienie w pierwszej połowie skutkowało tym, że straciliśmy trzy bramki. Aczkolwiek tutaj do pierwszej bramki muszę się odnieść, bo oprócz tego, że zawodnik Klimontowianki znajdował się na pozycji spalonej, to jest duże podejrzenie, że piłka po strzale ich napastnika nie wpadła do bramki, a interwencja Piotrka Praska była skuteczna. Później dwa stracone gole, które już nie budziły wątpliwości, po błędach naszej obrony - podkreślał Piotr Dejworek.
- Nastawiliśmy się w pewnym momencie na to, żeby ten wynik już nie był gorszy, niż jest. Natomiast dobra gra w drugiej połowie, pazerność na piłkę skutkowały błędem rywala. Po pierwszym rzucie karnym i bramce na 3-1, wiara wstąpiła w zespół. Mało tego, świetne zmiany Nikodema Łoskota, Kuby Banysia dały nadzieję i do końca tego meczu dążyliśmy do korzystnego rezultatu. Udało się wyprowadzić na 3-3 i były nawet sytuacje na wygranie - mówił Piotr Dejworek.
- Niestety, ostatnie sekundy meczu, dośrodkowanie z bocznego sektora i goście zdobywają w doliczonym czasie bramkę na 4-3. Ale tu nie chodzi o wynik tego meczu, bo punkt w tabeli w tym momencie niewiele by zmienił. Tu chodzi o to, że zespół po tym marazmie, po tym okresie fatalnych, nie bójmy się użyć tego słowa występów i takiej małej zdobyczy punktowej, w drugiej połowie pokazał, na co go tak naprawdę stać, że ci ludzie potrafią grać w piłkę i ja w to zawsze głęboko wierzyłem. A dla mnie wartością dodaną jest to, że impuls do dobrej gry dali młodzieżowcy, dali nasi wychowankowie, chłopcy, którym poświęcam całą masę czasu i uważam, że miasto również powinno stworzyć im świetne warunki do ich rozwoju - powiedział szkoleniowiec Granatu.
Granat Skarżysko – Klimontowianka Klimontów 3:4 (0:3)
0:1 Patryk Niziołek ‘17
0:2 Marcin Chmiel ‘20
0:3 Marcin Chmiel ‘27
1:3 Jakub Banyś ‘60
2:3 Bartłomiej Książek ’67 (k)
3:3 Bartłomiej Książek ’87 (k)
3:4 Andrii Shakalets ‘90+3
Granat: Piotr Prasek - Szymon Kilianek, Kacper Goździk, Karol Dudzik, Bartłomiej Drabik (46.Bartosz Woźniak) – Dawid Tutaj, Igor Młodawski, Bartłomiej Książek, Bartłomiej Papros (56.Nikodem Łoskot), Wiktor Pluta (60. Jakub Banyś) – Błażej Miller.
skomentowany przez: Ja
skomentowany przez: Mieszkaniec Skarźyska
skomentowany przez: Czytelnik
skomentowany przez: Adam
skomentowany przez: Czytelnik
skomentowany przez: Ale gdzie tam